czwartek, 2 maja 2013

Kirkwall - Edynburg (zaległa relacja z trasy)

Wracam na chwilę do podróży powrotnej z Kirkwall do Edynburga. Jak już pisałem - prom się popsuł i musieliśmy wracać nieco inną trasą. Na szczęście nie było kłopotów z rezerwacją i biletami, ale prom Pentalina pływający z St. Margaret's Hope do Gills Bay okazał się niewielką jednostką pozbawioną choćby pokładowego sklepiku - i tym samym nie kupiliśmy sobie z Filipem upatrzonych przed tygodniem orkadyjskich koszulek z flagą. Trudno, może następnym razem :-)

Za to płynęliśmy nieco inną trasą, co pozwoliło na zobaczenie z pokładu bunkrów z czasów II wojny w Hoxa Head (do których nie dotarliśmy lądem), oraz wyspy Stroma (wyjaśniła się nazwa jednej z posiadłości w Kirkwall, o czym też już wcześniej pisałem). Tak więc nie tylko Wikingowie byli wszędzie, ale i Stroma obecna jest w wielu punktach stycznych z naszymi życiowymi ścieżkami.

Bunkry w Hoxa Head

 


Ostatni rzut oka na Orkady

Latarnia na wyspie Stroma

"Port" w Gills Bay
















Po zjechaniu na ląd w Gills Bay czekała nas blisko 300-milowa podróż do Edynburga. Obyło się bez niespodzianek, aczkolwiek z powodu awarii GPS-a nie odważyłem się wjechać do Perth i szukać cmentarza wojennego, na któym mieliśmy odwiedzić grób brata mojego dziadka. Trudno, next time... Za to zjechaliśmy na chwilę nad Loch Ness, gdzie udało się zrobić kilka ładnych fotek. Zatrzymaliśmy się też na chwilkę w Golspie, uroczym miasteczku nadmorskim.

Wybrzeża północnej Szkocji

 

Jeden z domków w Golspie

Nessie???

Loch Ness

Surowe krajobrazy szkockich gór...

... trochę islandzkie widoki






























Na koniec Edynburg - przejazd do położonego w centrum hotelu Lairg bez GPS i w godzinach szczytu - bezcenne. Wąska ulica, na której trzy pasy (paski?) ruchu w każdą stronę (jeden dla rowerów, drugi dla autobusów, a trzeci, najwęższy, dla samochodów). Ale daliśmy radę, samochód w całości i bez zadrapań udało się odstawić do wypożyczalni. Ale za to hotel wynagrodził te trudy - popatrzcie na to łoże. Aż szkoda, że już o trzeciej nad ranem trzeba się było zrywać na lotnisko.


1 komentarz: