sobota, 23 marca 2013

Back again...

Przepraszam za miesięczną nieobecność, ale znów działo się wiele rzeczy które całkowicie odciągnęły mnie od planowania podróży, a tym samym i od pisania na blogu. O większości z nich nie będę tu pisał, bo to nie jest miejsce do zwierzeń. Ale o jednym muszę napisać, bo jakoś tak się dziwnie składa, że moje dalekie podróże poprzedzone są odejściem którejś z bliskich mi osób. Niedługo przed wyruszeniem na Islandię zmarła moja ukochana ciocia Hania, o czym już pisałem na blogu farersko-islandzkim. Tym razem, w zeszłym tygodniu, odeszła z tego świata Mama mojej żony. Miejmy nadzieję, że obie te tak bliskie nam osoby będą tam z góry patronowały naszej wyprawie, a my będziemy o Nich pamiętać z każdym krokiem stawianym na dalekich wyspach.

No ale teraz został już tylko miesiąc do wylotu, czas więc na bardzo poważnie zabrać się za przygotowania. Przed chwilą właśnie wykonałem ostatnią czynność logistyczną, tzn. zarezerwowałem samochód na lotnisku w Edynburgu. Po przylocie wsiadamy do przygotowanego Focusa, zapinamy pasy, zamykamy oczy, żegnamy się z tym światem i ruszamy LEWĄ STRONĄ w nieznane tereny północnej Szkocji. Nie wiem, czy ja mam dobrze w głowie, ale mam nadzieję na pomoc mieszkańców Sfer Niebieskich. Na razie wiem, że:

  1. Jeździ się lewą stroną
  2. Kierownica jest po prawej stronie
  3. Pedały są rozmieszczone "po naszemu" (uff, co za ulga - nie trzeba będzie się zastanawiać co ja właściwie teraz naciskam - gaz czy hamulec???)
  4. Kierunkowskazy są po prawej stronie kierownicy (lub po lewej) - zatem nigdy nie będę wiedział czy przypadkiem chcąc skręcić nie włączę sobie wycieraczek
  5. Po rondach jeździ się w lewo (no, to przecież oczywiste)
  6. Na skrzyżowaniach bez znaków i sygnalizacji pierwszeństwo ma ten komu ten drugi pierwszeństwa ustąpi - obowiązuje jedynie zasada angielsko-dżentelmeńska. Gorzej, jak z naprzeciwka będzie jechał jakiś inny polski "gentleman dróg". Ale te same zasady obowiązywały w Norwegii i jakoś przeżyliśmy
  7. A poza tym wszystko jest tak samo.
Zatem - luzik, będzie dobrze, jak Kubica na Kanarach - 9 odcinków wzorowo, a na dziesiątym wpadniemy do Loch Ness.

Kończąc na dzisiaj - mapki naszej podróży. Jutro więcej szczegółów, będą fajne fotki. Zapraszam.

Kolejność oczywista: czerwony - samolot,
niebieski - samochód, zielony - prom


Trasa samochodowo-promowa, drobne 311 mil


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz